sobota, 28 maja 2011

Bilioneurobab + kids


Jeśli mieszkasz w stolicy lub zamierzasz tu być 4 czerwca, bardzo serdecznie zapraszam na imprezę modową Bilioneurobab, gdzie tym razem, wyjątkowo będzie również bardzo dużo atrakcji dla dzieciaków z okazji Dnia Dziecka. Można będzie nie tylko kupić ubranka i unikatowe zabawki polskich projektantów, bawić się, ale przy okazji nauczyć się czegoś ciekawego :) Co się będzie działo - informację znajdziesz na stronie Bilioneurobab.pl. Wśród prowadzących warsztaty będzie m.in. Karina Królak, Kalimba, Kids Town, HulaKula, a także Mamypomysl.pl i z tej właśnie przyczyny ja będę miała zaszczyt poprowadzić warsztat robienia biżuterii z żelków Haribo :) - już obmyślam pomysły i rozwiązania. 
Zapraszam!

piątek, 27 maja 2011

Skok na pasmanterię

Chyba nie różnię się od innych osób, które zajmują się różnego rodzaju rękodziełem pod tym względem - bardzo lubię odwiedzać sklepy pasmanteryjne i papiernicze. Przychodzę po drobiazg, a wychodzę z reklamówką, a w niej: papiery, które przydadzą się nie dziś, ale już niebawem, zapasowy klej, nowy dziurkacz i filc...
Wczoraj wyruszyłam do pasmanterii po guziki. Okazało się, że nie ma zbyt dużego wyboru (w Polsce pasmanterie nie są przyjazne dla kogoś, kto poszukuje żywych kolorów). Więc wyruszyłam do hurtowni pasmanteryjnej. Byłam jedyną klientką, na dodatek przyszłam po małą paczuszkę, przez co już na początku wzbudziłam cień niechęci u pracujących tam pań. Opuściłam hurtownię nie z małą paczuszką, ale z dwiema (po 1 000 sztuk) i opakowaniem nici. I co ja teraz z tym zrobię? :)
Guziczki cieszą oko, przyjemnie szeleszczą i już znalazły zastosowanie :). Udekorowały ogon pawia na torebce dla dziewczynki.

niedziela, 22 maja 2011

Szyjemy maskotkę

Maszyna do szycia stoi na moim stole już od dłuższego czasu. Kusi i zachęca: co by tu uszyć. Pomysłów jest co nie miara, a ten podsunęła mi mała dziewczynka, która gościła w naszym domu ostatnio. Maskotka piesek to efekt naszych wspólnych twórczych poszukiwań. Zabawa w szycie była przednia, powstały zdjęcia krok po kroku jak zrobić maskotkę. Oto efekt naszej twórczej zabawy :)

Piesek wyszedł śmieszny i nieporadny, z ogromnymi jak u nietoperza uszami. Ale było warto, ponieważ powstała nie tylko świetna pamiątka, ale i funkcjonalna zabawka. Do szycia użyłam polaru oraz guzików.

Maskotka piesek krok po kroku:

1. Wycinamy kształt maskotki. Nasz - przypomina ludzika (tak najprościej). Z białego polaru wycinany również uszy. Następnie z innego koloru robimy pyszczek i nosek psa.


2. Przyszywamy wszystko do jednej części materiału. Uszka robimy z dwóch warstw tkaniny i również zszywamy.


3. Teraz trzeba ułożyć i przyczepić do głowy zwierzątka uszy. 


4. Następnie zszywamy ze sobą warstwy materiału: tył i przód maskotki ułożone prawą stroną do siebie pozostawiając nie przeszyty kawałek, by maskotkę można było wypchać. Po wywróceniu zszytych części na prawą stronę możemy wypchać maskotkę (watą bądź ociepliną).

Tak wygląda nasza zabawka. Ponieważ miał to być piesek "dziewczynka", został zaopatrzony w różową sukieneczkę.

czwartek, 19 maja 2011

Bento box, czyli lunch w japońskim stylu

Bento box to pudełko śniadaniowe, innymi słowy pojemnik na drugie śniadanie (obiad czy kolację). Japończycy wymyślili całą serię Bento produktów: mini pojemniczki na sosy, sztućce, szklaneczki , foremki pomagające uformować pożądany kształt np. z ryżu czy jajek. I tak oto narodziła się sztuka komponowania posiłku (najczęściej lunchu), gdzie motywem przewodnim jest ulubiona kreskówka.

Panda:

Prawda, że różni się bardzo od naszej suchej kanapki, którą dzieci dostają do szkoły? Często rodzicie nie dodają do niej żadnego warzywa (nawet sałaty), nie mówiąc już o jakimś specjalnym układaniu kanapek w pudełku. A przecież przygotowywanie dla kogoś posiłku jest rodzajem komunikatu: "kocham cię i troszczę się o ciebie". A skoro tak, to posiłek dla dziecka, męża czy żony wręcz powinien być piękny i zabawny! Poranny brak czasu to poważny argument, jednak warto poświęcić na przygotowanie posiłku o kilka minut więcej i nie koniecznie komponować go na wzór japońskich gospodyń, ale dodać jakiś zabawny akcent, taki od serca :).

I jeszcze kilka zdjęć, szczególnie podobają mi się świnki:



środa, 18 maja 2011

Osłonki na jabłuszka

Najpierw zauroczyło mnie zdjęcie, które zobaczyłam na okładce nie znanego magazynu. Pierwsza myśl - śliczne, słodkie, cudowne, ale po co pakować jabłka do "sweterków"? Tak, lubię jak coś jest po coś, dlatego wytropiłam internetowo autorkę/ów. Autorzy Mollie Makes wpadli na świetny pomysł: jabłka będą  świeże i nie obtłuką się w dziecięcej torbie, tornistrze i td. Genialne jest to, co proste... Zatem mamusie i babcie -  szydełkujcie i dawajcie dzieciom na II śniadanie tylko świeże jabłuszka :)

czwartek, 12 maja 2011

Broszka dla dziewczynki

Szydełko biorę do ręki z rzadka, tylko czasami, jak ktoś mi narobi smaku :) Tak też było wczoraj, gdy moje dziecko szydełkowało (Nastka robi sobie torebkę :), czasem ją też ciągnie do robótek ręcznych). W przerwie szydełkowałam ja i oto co mi spod ręki wyszło: Broszka dla dziewczynki. Świetnie się sprawdzi jako ozdoba do wszystkiego: ubranka, opaski na włosy, torebeczki, szalika i td.
Różyczki powstały z "fali" zrobionej na szydełku i zwiniętej w luźny rulonik. Listki -  z zielonego filcu. Całość umocowana (przyszyta) do kółka z białego filcu. Ot i cała filozofia :) Sprawnej w szydełkowaniu mamie czy babci zrobienie broszki zajmie całkiem mało czasu.

poniedziałek, 9 maja 2011

Torby dla przedszkolaków

Jaka powinna być torba dla dziecka? Lekka, wygodna i przede wszystkim bardzo kolorowa! Takie jest moje zdanie i oto są! Jako alternatywa dla smutnych klasycznych worków na papcie do przedszkola. Torby mają kształt "listonoszki". Są bardzo ozdobne, z autorskimi aplikacjami zwierzątek, wykonane tylko z naturalnych materiałów (bawełna). Rozmiar - w sam raz dla 4- 8 latka (ok. 30 x 40 cm). Zmieści się do niej spokojnie zarówno blok rysunkowy dla małego artysty, jak i baletki dla małej tancerki. I oczywiście wspomniane papcie. W środku jest kieszonka na małe drobiazgi.
Jak Wam się podoba?


poniedziałek, 2 maja 2011

Placki ziemniaczane, które zawsze się udają

Placki ziemniaczane możemy jeść niemal codziennie. Jest jedyne danie, przy którym moja rodzina nie zbiera się przy wspólnym stole :)
A to dlatego, że najlepsze placki są te prosto z patelni. A ponieważ smażenie (nawet na dwóch patelniach) to dłuższy proces, nikt nie chce czekać. Więc: ja smażę, a domownicy ustalają kolejki, kto bierze pierwszą patelnię, kto drugą i td. Mi nic nie pozostaje, jak spożywać placki "pomiędzy patelniami".
Jest to jedno z niewielu dań w moim kuchennym repertuarze, co do którego mam pewność, że zawsze się uda.
 Sekret moich placków: sposób utarcia ziemniaków, mało mąki, warzywko i porządnie rozgrzana patelnia.

Przepis na placki ziemniaczane:
  • 2 kg ziemniaków (porcja na moją 4 osobową rodzinę),
  • 2 jajka,
  • 3 łyżki mąki (przy młodych i bardziej soczystych ziemniakach można dodać trochę więcej),
  • warzywko do smaku (zamiast soli),
  • pieprz,
  • olej do smażenia.
Ziemniaki ucieram na średniej tarce (w drobne wiórki, a nie na miazgę), dodaję wszystkie składniki, porządnie rozgrzewam patelnię i smażę na średnim ogniu z obu stron. Podaję ze śmietaną.
Polecam! Może macie własne sposoby na placki ziemniaczane? Podzielcie się przepisami :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...